Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski
687
BLOG

Kłamstwo racją stanu

Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski Polityka Obserwuj notkę 25

 10 kwietnia 2010 r. Rosjanie zabili prezydenta RP i dowództwo naszej armii.


Samolot wylądował, ale rozwaliła go rosyjska bomba próżniowa, a tych co przeżyli jej wybuch, rosyjscy żołnierze dobili z pistoletów, jak pisze Leszek Szymowski w książce "Zamach w Smoleńsku".

No i co miał robić nasz rząd, gdy się o tym dowiedział?

Wysłać nasze samoloty, by zbombardowały Moskwę?

Przecież Rosjanie rozwaliliby naszą armię w pół dnia.

A nikt by nam nie pomógł.

Nasi "sojusznicy" z NATO wystawili nas do wiatru.

Oni też pewnie wiedzą, że był zamach, ale nie chcą wojny z Rosją, która ma potężny arsenał jądrowy.

Dostaliśmy od Rosji w mordę, m.in. za zdradzenie jej w 1999 r., gdy wstąpiliśmy do NATO, i sprzedanie Gruzji rakiet ziemia-powietrze w 2008 r.

I wystarczy.

Chyba nie chcecie wywoływać kolejnej wojny, którą przegramy z kretesem.

Dostać w mordę to wstyd.

Ale narazić nasze kobiety i dzieci na śmierć jest jeszcze gorsze.
 
 
Rząd, prezydent i prokuratorzy kłamią w imię racji stanu naszego państwa.
 
I słusznie, że kłamią. 
 
Chyba nie chcemy zginąć?
 
Prawda?
 
Mało Wam 250 tysięcy ofiar powstania warszawskiego w 1944?


Jerzy Krajewski

Inteligentny, odważny, wrażliwy, wszechstronny - człowiek orkiestra, jak mnie nazwała kilka lat temu "Gazeta Bankowa". Urodziłem się w 1963 r. w Słupsku w chłopskiej rodzinie z dziada pradziada. Skończyłem Technikum Elektryczne w Słupsku i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (obroniona "na pięć" w 1988 r. praca magisterska pt. "Polityczna rola telewizji w Polsce"). W latach 1989-2005 pracowałem w "Gazecie Bankowej", TVP 2 (program na żywo "Telewizja Biznes"),"Życiu Warszawy", miesięcznikach "Zarządzanie", "Businessman Magazine", "Twój Pieniądz", "Finansista", "Głos Banków Spółdzielczych". W 1998 r. wydałem książkę "Tani kapitał, czyli jak zdobyć pieniądze dla firmy". Mam dobrą, ładną żonę Elżbietę i dwóch wspaniałych synów Łukasza i Marcina. Mieszkamy we własnym domu w Markach koło Warszawy. Mam też dom na wsi koło Słupska. Od 2006 r. prowadzę firmę ULAN Sp. z o.o. (mam 80 proc. jej udziałów), wydającą dwa czasopisma: "Europejska Firma" i "Europejski Bank Spółdzielczy" oraz prowadzącą kilka projektów z zakresu public relations, m.in. konkursy Gepardy Biznesu, Efektywna Firma, Bank Przyjazny Biznesowi, Samorząd Przyjazny Biznesowi, Złota Skarbonka oraz Konferencje Nowoczesngo Biznesu. Więcej o jej projektach na: www.europejskafirma.pl - serwis internetowy Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" www.gepardybiznesu.pl - serwis internetowy Klubu Gepardów Biznesu www.nb.net.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Biznes" www.nh.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Handel" www.nr.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesne Rolnictwo" www.nbank.biz.pl oraz www.ibs.edu.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Bank" www.rabat.org.pl - Program Rabatowy Tęcza www.taniekredyty.pl - Program Partnerski Money.pl Telefon do mnie: 604 596 537. Mejl: jerzy.krajewski@europejskafirma.pl Mój ojciec WITOLD jest na emeryturze, był właścicielem gospodarstwa rolnego na Pomorzu o powierzchni 13 ha, które podarował mi w 1997 r. Zaczynał od zera na początku lat 60. XX wieku. Całą ziemię kupił. Dorabiał się krok po kroku. Był oszczędny. Zawsze miał pieniądze. Nigdy nie brał kredytów. Mój dziadek Stanisław w 1945 r. przyjechał z Mazowsza na Pomorze i przejął od Niemców ładne gospodarstwo z pięknym domem nad sporym stawem. Ziemię zdał na Skarb Państwa za wyższą emeryturę. Nie wiem jak miał na imię pradziadek, nie wiem gdzie dokładnie jest jego grób w Dobrem (próbowałem odnaleźć ten grób w latach 80. XX wieku, ale nie udało się). Był rolnikiem we wsi Głęboczyca koło Dobrego na Mazowszu. Stanisław Krajewski pochowany jest na katolickim cmentarzu w Zagórzycy kolo Słupska. Tam też pochowany jest mój drugi dziadek, Stanisław Kostrubiec, ojciec mojej mamy, oraz pradziadek Andrzej Kostrubiec. Rodzina Kostrubców pochodzi z Zamojszczyzny z okolic Krasnobrodu - wieś Borki. Byłem tam 30 lat temu razem z dziadkiem Stanisławem Kostrubcem, który zabrał mnie w rodzinne strony z obozu OHP w Zamościu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka