Polska to jeden z najfajniejszych krajów na świecie. Możemy być dumni z jej historii. Dała światu wspaniałe idee: pokój i miłosierdzie oraz ludzi: Faustyna Kowalska, Paweł Włodkowic, Jan Kochanowski, Karol Wojtyła. Nasz papież w pierwszą sobotę czerwca 1979 r. wezwał do odnowienia Ziemi. I to się udało. Niech więc ten dzień, gdy przyroda pięknie budzi się do życia, będzie Dniem Dumy Polaków.
Możemy być dumni, że daliśmy światu wielkiego papieża Jana Pawła II.
On nieco zmodernizował katolicyzm. Niektórzy uważają, że za bardzo zmodernizował. Ja oceniam, że zmodernizował dobrze, w sam raz.
Jan Paweł II bardzo wiele zrobił dla propagowania katolicyzmu, pokoju i demokracji.
W Warszawie w sobotę 2 czerwca 1979 na pl. Zwycięstwa powiedział słynne słowa” Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”
Za rok 2 czerwca 2012 r. znowu będzie sobota.
Rozpocznijmy więc od tego dnia tradycję organizowania Dnia Dumy Polaków.
Wikipedia przedstawia wydarzrnie sprzed ponad 30 lat tak: W sobotę 2 czerwca 1979 o godz. 10.07 samolot z Janem Pawłem II na pokładzie wylądował na lotnisku Okęcie. Tego samego dnia po południu, pośród wiwatującego tłumu, papież przybył odkrytym samochodem na stołeczny plac Zwycięstwa (plac Piłsudskiego). Padły słynne później słowa: Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!
Ostatnie dwa zdania tego wezwania stały się jednym z pierwszych haseł powstałej rok później "Solidarności". Słowa te miały dwa symboliczne znaczenia:
* Polityczne: Chodziło tu o wezwanie do walki o zmianę ustroju z totalitarnego na demokratyczny.
* Duchowe: Papież nawoływał również do nawrócenia się.
2 czerwca 2012 r. chcę zorganizować w Warszawie konferencję "Polacy mają z czego być dumni", na której przypomnimy nasz wkład w cywilizację ludzi.
Po konferencji jej uczestnicy wezmą udział w rodzinnej Paradzie Dumy Polaków, a następnie odbędzie się Rodzinny Piknik Dumy Polaków.
Dlaczego uważam, że Polacy mają z czego być dumni?
Bo od tysiąca lat tworzymy państwa lepsze niż sąsiedzi.
Od dawna opowiadamy się za pokojem, demokracją i spokojnym życiem rodzinnym.
Dla mnie jednym z najfajniejszych krajów w historii ludzkości była PRL w czasach Władysława Gomułki czy Edwarda Gierka, bez bezrobocia, z wysokim wzrostem demograficznym, bez wielkich nierówności społecznych, z dużą swobodą w życiu społecznym, z dużą rolą Kościoła katolickiego w życiu społecznym (cieniem kładzie się zabijanie dzieci na życzenie).
A i obecna Polska nie jest taka z zła. Szczególnie w porównaniu z tym, co dzieje się wokół. Jest najfajniejszym barakiem w UE, z zakazem aborcji, powszechną obecnością wiary w życiu publicznym (m.in. w szkołach i w uroczystościach państwowych), z małą liczbą rozwodów i niechcianych ciąż nastolatek, dużą rolą pełnych rodzin z ojcami i matkami.
To prawda, że jesteśmy megalomanami, mało pracowitymi, mało posłusznymi i zdyscyplinowanymi. że popełniliśmy w naszej historii sporo błędów.
Ale wielkich zbrodni w naszej historii jest mało.
Gdy w 1997 r. byłem w Szwecji tłumaczyłem Szwedom łamaną angielszczyzną, że Polska w końcu XVIII wieku nie dlatego upadła, że była źle rządzona, że Polacy są leniwi, ale dlatego, że trzy mocarstwa zmówiły się i zniszczyły ją. I nikt jej nie pomógł.
I RP to był kraj lepszy niż sąsiednie. To do niej ludzie uciekali z Prus i Rosji.
Czy takie fajne, sympatyczne dla swoich mieszkańców państwa powinny mieć prawo do istnienia?
Oczywiście, że powinny.
Kilka dni temu strasznie skrytykowałem sanacyjne elity za doprowadzenie do upadku państwa we wrześniu 1939 r. Ale muszę przyznać, że jedyny ratunek dla naszego państwa – sojusz z III Rzeszą wiosną 1939 r. - nie wydaje mi się właściwym rozwiązaniem. Rozumiem sanacyjną elitę, że z hitlerowskim potworem nie chciała współpracować. Rozumiem też, że nie mogła zawrzeć sojuszu z ZSRR, gdzie budowany był zamordystyczny system przez Gruzina Józefa Stalina i jego kolegę Gruzina – Ławrientija Beriję.
Nasi megalomani liczyli na pomoc Wielkiej Brytanii i Francji. Ale przeliczyli się. Tak naprawdę nic nie mogli zrobić. Od momentu, gdy Hitler i Stalin uznali, że najkorzystniejszym dla nich obu rozwiązaniem jest sojusz i podział wpływów w Europie Środkowej, los Polski był przesądzony. Wielka Brytania i Francja były za słabe, by wyrwać z niemieckich i radzieckich paszczy ich ofiary.
Katastrofę Europy spowodował imperializm niemiecki i radziecki. Oba zrodziły się w Prusach.
Choć losy Gruzinów na czele ZSRR pokazują, że gdy już stworzy się imperium, zaczyna ono działać niezależnie od kultury jej przywódców. Przy dużej masie imperium zaczyna rządzić się własną imperialną logiką, zaczyna toczyć grę o panowanie nad światem.
Podobnie obecnie dzieje się ze Stanami Zjednoczonymi, krajem przez ponad sto lat nastawionym na pokojowy rozwój. Dopiero stworzenie potężnej armii spowodowało, że zwyciężyła w nim logika imperium. I teraz po trupach setek tysięcy ludzi dąży do panowania nad światem.
Wojsko polskie w czasach I RP, II RP czy III RP nigdy nie dopuściło się zbrodni przeciw ludności cywilnej.
Armie Niemiec, USA (Hiroszima, Nagasaki) i Wielkiej Brytanii (wojna burska, Drezno) mają na sumieniu takie zbrodnie.
Polacy mogą być dumnie ze swojej historii. Możemy być dumni, że zachowywaliśmy się lepiej niż inne narody na każdym etapie rozwoju.
Europa swój dynamiczniejszy niż na innych kontynentach rozwój zawdzięczała wzmożonemu wysiłkowi związanemu z ciągłymi wojnami, które wymagały produkowania coraz lepszych narzędzi zabijania. To jej dało przewagę nad resztą świata w XIX i XX wiekach.
Ten wyścig zbrojeń trwający przez kilkaset lat doprowadził do rewolucji przemysłowej, która napędzana była pieniędzmi na broń. Przełomowe momenty w rozwoju zachodniej technologii związane są z narzędziami do zabijania ludzi.
To dlatego liczba laureatów nagrody Nobla, który sam dorobił się na produkcji środków do zabijania ludzi, nie powinna być kryterium jakości społeczeństwa.
Ani liczba kilometrów autostrad.
Liczy się tylko szczęśliwie życie ludzi.
To świadczy o jakości życia w danym kraju.
Polska to jeden z najfajniejszych krajów na świecie. Możemy być dumni z jej historii. Dała światu wspaniałe idee: pokój i miłosierdzie oraz ludzi: Faustyna Kowalska, Paweł Włodkowic, Jan Kochanowski, Karol Wojtyła.
Za Wikipedią przypominam podstawowe informacje o wybitnych Polkach i Polakach i ich ideach. Zaczynam od kobiety, a mężczyźni są w kolejności chronologicznej.
Maria Faustyna Kowalska, właśc. Helena Kowalska (ur. 25 sierpnia 1905 w Głogowcu, zm. 5 października 1938 w Krakowie) − święta Kościoła katolickiego, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia (ZMBM); mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka, znana przede wszystkim jako głosicielka kultu Miłosierdzia Bożego i autorka Dzienniczka, w którym opisała swoje doświadczenia mistyczne.
Paweł Włodkowic z Brudzenia herbu Dołęga, łac. Paulus Vladimiri (ur. ok. 1370 w Brudzeniu Dużym koło Płocka, zm. 1435 lub 1436 w Krakowie) – uczony, prawnik, pisarz religijny i polityczny, obrońca interesów Polski w sporach z Krzyżakami. Brał udział w soborze w Konstancji (1414-1418), gdzie wystąpił z traktatem o władzy papieża i cesarza (Tractatus de potestate papae et imperatoris respectu infidelium), w którym postawił tezę o możliwości pokojowego współistnienia państw chrześcijańskich i pogan. Opowiadał się w nim za prawem pogan do zachowania własnej tożsamości politycznej i zdecydowanie przeciwko nawracaniu ich siłą, potępiając ówczesną politykę krzyżacką.
Jan Kochanowski (ur. 1530 w Sycynie koło Zwolenia, zm. 22 sierpnia 1584 w Lublinie) – poeta polski epoki renesansu, sekretarz królewski. Był przedstawicielem filozofii eklektycznej – stoicyzmu, epikureizmu, renesansowego neoplatonizmu i głębokiej wiary w Boga, łącząc tradycję antyku i chrześcijaństwa. Największą pamięć zyskał dzięki Trenom, napisanym po śmierci ukochanej córki Urszulki w 1579. Są one wyrazem jego żalu i rozpaczy po stracie dziecka.
Jan Paweł II (łac. Ioannes Paulus II), właśc. Karol Józef Wojtyła (ur. 18 maja 1920 w Wadowicach, zm. 2 kwietnia 2005 w Watykanie) – błogosławiony Kościoła katolickiego, polski duchowny rzymskokatolicki, arcybiskup krakowski, kardynał, 264. papież i 6. Suwerenny Władca Państwa Watykańskiego (16 października 1978 – 2 kwietnia 2005), kawaler Orderu Orła Białego. Poeta i poliglota, a także aktor, dramaturg i pedagog. Filozof historii, fenomenolog, mistyk i przedstawiciel personalizmu chrześcijańskiego.
2 czerwca 2012 r. zorganizujemy więc pierwszy Dzień Dumy Polaków.
Jerzy Krajewski
|