Nie przypuszczałem, że wchodząc do NATO staniem się sojusznikami kraju, który zaraz zacznie III wojnę światową, i przyjacielem nowych gestapowców, którzy będą torturowali jeńców wojennych na terytorium mojego kraju.
W USA nie ma już demokracji.
Wybrany w demokratycznych wyborach prezydent Barack Obama jest marionetką w rękach dowódców armii, służb specjalnych i szefów amerykańskich globalkoncernów.
Dlatego nie zamknął obozu odosobnienia w Guantanamo i nie zakończył wojny w Iraku w 2009 r.
Nie pozwoliła mu na to amerykańska oligarchia wojskowa i gospodarcza pozostająca poza demokratycznymi procedurami.
Obama chciałby doprowadzić do bardziej pokojowego i sprawiedliwego świata, ale oligarchia mu na to nie pozwala.
Pewnie rozważa przyjęcie Rosji do NATO, ale oligarchia mu na to nie pozwala.
Rozumiem obawy oligarchii, która boi się, że po przyjęciu Rosji do NATO może szybko - w ciągu kilku, kilkunastu lat - dojść do podziału NATO na część zachodnią i wschodnią wzdłuż Kanału La Manche.
Przywódcy mocarstw nie ufają sobie.
Nie ufają sobie, ponieważ Amerykanie po bankructwie Rosji w 1998 r. złamali ustalenia z Rosją dotyczące stref wpływów, ustalenia zawarte w latach 1989-1990, gdy Rosjanie zdemontowali komunizm w Układzie Warszawskim, by móc w przyszłości zawrzeć sojusz z Niemcami i Francją przeciw USA i Wielkiej Brytanii.
Rosjanie na początku lat 90. XX wieku wycofali swoje wojska z byłej NRD i Polski. W zamian otrzymali od Amerykanów gwarancje, że ci nie wprowadzą krajów Europy Środkowej do NATO i nie będą tam instalowali swoich baz wojskowych.
Gdy Rosja osłabła w 1998 r., Amerykanie szybko zerwali porozumienie. W 1999 r. przyjęli do NATO i Polskę, i Węgry, i Czechy.
I rozpoczęli w 1999 r. III wojnę światową o panowanie nad światem, rzucając swoje hordy na ziemi, morzu, w powietrzu i kosmosie do ataku na Serbię, sojuszniczkę Rosji.
W 2001 r. amerykańskie hordy zajęły Afganistan, by mieć dobre bazy wypadowe do ataku na Rosję i Chiny.
W 2003 r. te hordy zaatakowały Irak, kraj suwerenny, członka ONZ od początku istnienia tej organizacji bezpieczeństwa.
Zaatakowały brutalnie.
Powody wojny okazały się wyssane z palca.
Zachodnie media kłamały jak najęte, stając się stroną wojny.
Pierwszą ofiarą III wojny światowej, jak zwykle, stała się prawda.
Ta wojna doprowadziła do upadku dziennikarstwa.
Dziennikarzy już nie ma. Są tylko propagandziści.
Świetnie to widać w Salonie 24.
Szef Salonu 24 Igor Janke nie jest dziennikarzem. Jest propagandzistą, sługusem amerykańskiego imperializmu.
Dlatego amerykańscy imperialiści załatwili mu wywiad z Barackiem Obamą. Tylko on zyskał taki przywilej.
W wywiadzie nie ma ani jednego trudnego dla rozmówcy pytania.
Chwaliłem Igora Janke za artykuł o Wojciechu Jaruzelskim, w którym jako pierwszy ukazał pozytywny stosunek Kościoła katolickiego do tego generała i przedstawił powody tego nastawienia - Jaruzelski dbał o Kościół katolicki w Polsce oraz dobre relacje z biskupami.
Artykuł jest rzetelny. To przykład dobrego dziennikarstwa.
Igor Janke napisał go z myślą, by zaszkodzić i Jaruzelskiemu, i Kościołowi katolickiemu, których amerykańscy imperialiści nienawidzą, bo przeszkadzają im w prowadzeniu III wojny światowej.
Amerykańscy imperialiści nienawidzą Jana Pawła II, który krytykowała napad USArmy na Irak. Aby zagłuszyć beatyfikację Jana Pawła II, odpalili kilka godzin później przedstawienie pt. "Zabicie Osamy bin Ladena".
Upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu, nie tylko zagłuszyli beatyfikację Jana Pawła II, ale również skompromitowali Baracka Obamę w oczach demokratów i uczciwych ludzi. Przedstawili bowiem prezydenta USA jako człowieka, który akceptuję mordowanie przez amerykańskie wojsko nieuzbrojonych 54-letnich mężczyzn na oczach ich 12-letnich córek.
Skompromitowała się też US Army. Ale ona już jest tak skompromitowana zabijaniem cywili na całym świecie, że jeden trup w tę, czy drugą stronę niewiele zmieni sytuację.
US Army odpowiada za zabicie setek tysięcy cywili. Największą jej zbrodnią wojenną był zamordowanie 150 tysięcy cywili (kobiet, dzieci, niemowlaków, starców) w sierpniu 1945 r. w Hiroszimie i Nagasaki.
Takich sojuszników teraz mamy.
W USA rządzi skompromitowana i zdemoralizowana armia.
Prezydent tego państwa jest jej marionetką.
Jerzy Krajewski
PS. Myślę, że żadna polska gazeta takiego komentarza nie opublikowałaby.
Jesteśmy przecież członkiem NATO, gdzie bossem jest amerykańska oligarchia.
"Gazeta Wyborcza" nie dostała wywiadu z Barackiem Obamą, bo publikuje materiały o torturowaniu przez USA jeńców wojennych na Mazurach.
Komentarze